piątek, 23 grudnia 2016

O berlińskim chlebie ze ściany toruńskiej kamienicy

Z kamienicy przy ul. Sienkiewicza 16 w Toruniu odpada tynk odsłaniając stary napis. Temu odsłanianiu  gorąco sekunduje Kamil Snochowski, łowca wiekowych liter i reklam. Sekunduje i wspiera przy pomocy bystrego oka oraz komputera, który co prawda bystry nie jest, ale w literołowach bywa pomocny.
O tym, że przy Sienkiewicza spod tynku wyłazi szyld piekarni wiadomo było od dawna. Podobnie jak to, że pod zaprawą siedzi jeszcze sporo ciekawostek. Literołap czuwał więc, działał i wywołał ze ściany reklamowego ducha berlińskiego chleba.
Początkowo myślał, że tą berlinskością piekarz chciał dodać sobie splendoru, później jednak okazało się, że Berliner Brot to nazwa słodkiego specjału świątecznego, jaki powstał w czasach wojennego niedoboru.
Postanowiliśmy dowiedzieć się czegoś o piekarni, która ten smakołyk produkowała i o samym berlińskim chlebie. Zajęła się tym Ania Zglińska przekopując archiwalne teczki z dokumentami oraz stare przepisy kulinarne. 
Reklama jest napisana po niemiecku, co niektórych zaczęło kłuć w oczy. Stawianie stosów nigdy ludzkości nie wychodziło na dobre. Niszczenie na nich pamiątek historii jest głupie, szczególnie w takim mieście jak Toruń, gdzie do podobnych spraw trzeba zawsze podchodzić ostrożnie.
Kamienica na rogu obecnych ulic Mickiewicza i Sienkiewicza powstała w 1897 roku na zlecenie piekarza Augusta Lipińskiego.
Pierwszy projekt autorstwa znanego toruńskiego architekta Georga Sopparta nie przypadł Lipińskiemu do gustu. Ostatecznie kamienica powstała według koncepcji Friedricha Klentje. Tego samego, który zaprojektował dla siebie i zbudował willę przy Mickiewicza 20.
Piekarniano-cukierniczy napis wyłania się od strony ul. Sienkiewicza, na tych widoczkach pochodzących ze zbiorów Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej więc go nie widać. Szukamy innych. O tym, w jakich okolicznościach powstał chleb berliński i jaki mógł mieć związek z Bożym Narodzeniem 1916 roku można sobie poczytać w "Nowściach". 
Poza wykopaliskami archiwalnymi, postanowiliśmy również odtworzyć reklamowany smak. Chleb berliński powstaje niczym wulkan...
Jest krater z płynną zawartością, pofałdowane stoki i bomby wulkaniczne...
Dobra, dość tej poezji i geologii. Przed przygotowaniem chleba warto zaopatrzyć się w:
  • 100 g łuskanych całych orzechów laskowych, 
  • 100 g całych migdałów, 
  • 500 g mąki, 
  • 500 g cukru, 
  • 3 łyżki kakao, 
  • 2 łyżeczki cynamonu, 
  • 1 łyżeczkę zmielonych goździków, 
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany 
  • 1 łyżkę proszku do pieczenia, 
  • 4 jaja. 
  • Na lukier: 100 g cukru pudru, woda lub sok z wyciśniętej cytryny.
Orzechy laskowe i migdały trzeba pokroić w duże kawałki. Mąkę przesiać w kopczyk, w środku zrobić zagłębienie. Orzechy, cukier, cynamon, goździki, kakao, proszek do pieczenia usypać dookoła mąki (będzie łatwiej zagniatać ciasto). W zagłębienie w mące wbić jajka i dodać śmietanę. Zagnieść ciasto (uwaga, będzie bardzo gęste).
Tak wygląda berliński chleb w stanie surowym.
Proszę się nie sugerować ilością. To potrójna porcja przygotowywana na Wigilię TOnZ-u😁.
Ciasto należy rozwałkować wałkiem na blasze wyłożonej pergaminem i posmarowanej tłuszczem. Piec w 200 stopniach ok. 20-30 minut.
Jeszcze ciepłe pokroić w podłużne romby i polać przygotowanym lukrem. Po wystygnięciu ciasto zrobi się twarde. Wtedy już pocięte można schować np do wielkiego słoika. Chlebek jest trwały, więc teoretycznie powinien starczyć na długo. Ten wigilijny zniknął jednak szybko.





Fot. Zdzisław Wiśniewski
Życzymy Państwu wszystkiego najlepszego i smacznego!

3 komentarze: