Dlaczego zabraliśmy głos w sprawie reklamy IKEA na Rynku Nowomiejskim?
W odniesieniu do publikacji „Gazety Wyborczej” naszego postu zamieszczonego na facebookowej stronie IKEA.pl chcielibyśmy zaznaczyć, że naszym celem było zwrócenie uwagi na problem, który w Toruniu nie znalazł tyle miejsca w debacie publicznej, na ile zasługuje. Chodzi tu o dyskusję na temat miejsca reklam – nie tylko tych wielkoformatowych, jak w przypadku budynku dawnego kościoła ewangelickiego na Rynku Nowomiejskim, ale zeszpecenia przestrzeni publicznej w obszarach zabytkowych w ogóle. Nasz post, choć emocjonalny, odniósł zamierzony skutek - dowiedzieliśmy się, jak torunianie (i nie tylko) postrzegają kwestię odpowiedzialności za reklamy i obiekty zabytkowe, np.:
• „widocznie Ikea sama, bez pozwolenia i zgody, powiesiła sobie reklamę :) „
• „A konserwatorzy nie wydaja pozwolen? Mysle, ze Ikea jako wielka firma i jej dzial marketingu nie sa od Tego by chronic elewacje torunskich zabytkow. Kobserwator natomiast wlasnie za to dostaje pensje”
• „Wyluzujcie. Od lat w tym budynku nic sie nie dzieje a wczesiej była chamska impezowania. A co do finansów to wlasnie dzięki tej wielkiej reklamie bedzie można wyremontowac jakis cenny zabytek.”
(pisownia oryginalna)
Rozwiewając wszelkie wątpliwości, chcielibyśmy przedstawić kilka faktów. Po pierwsze odpowiedzialność za zabytek ponosi właściciel. Ustawa o ochronie zabytków, mówi wyraźnie:
Art. 110. 1. Kto będąc właścicielem lub posiadaczem zabytku nie zabezpieczył go w należyty sposób przed uszkodzeniem, zniszczeniem, zaginięciem lub kradzieżą, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Posiadaczem budynku na Rynku Nowomiejskim jest Fundacja Tumult. To ona właśnie uporczywie uchyla się od stosowania się do obowiązującego prawa. Dyskusja o roli właściciela wymaga jednak jego głosu, dlatego chcielibyśmy odłożyć ją do czasu poznania stanowiska Fundacji Tumult.
Po drugie, reklama IKEI jest całkowicie nielegalna. Przed około tygodniem Miejski Konserwator Zabytków wystosował pismo nakazujące zdjęcie reklamy. Dotychczas właściciel obiektu nie zareagował. Miejski Konserwator Zabytków ma tylko takie możliwości działania, na jakie pozwalają przepisy, nawet wobec faktu ich jawnego i wielokrotnego łamania. Chcielibyśmy przypomnieć, że na kilka tysięcy toruńskich zabytków przypada czworo pracowników Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. Jako społecznicy staramy się ich wspierać w tej trudnej pracy, informując biuro MKZ o samowolach oraz właścicieli obiektów o obowiązującym prawie. Cieszymy się z każdego ich sukcesu, szczególnie oklaskując jedno z ważniejszych wydarzeń w toruńskiej walce z nielegalnymi reklamami - odsłonięcie pięknej werandy biurowca Bumaru.
Generalnie postanowiliśmy wstrzymać się od walk z pojedynczymi reklamami, na rzecz poszukiwania całościowego rozwiązania problemu. Dlaczego zatem tym razem zabraliśmy głos? W przypadku tej konkretnej reklamy czytamy w jej treści, że finansuje ona działalność kulturalną w budynku i remont zabytku. Nie możemy zatem uznać, że firma zlecająca powieszenie tej płachty nie wiedziała, że obiekt jest zabytkowy. Widoczna jest intencja usprawiedliwienia swojej obecności na tym właśnie budynku. Rzecz w tym, że nie jest ważny cel, na który płyną pieniądze z reklam. Ich przeznaczenie nie usprawiedliwia łamania prawa. Obowiązuje ono nas wszystkich.
Wspomniana ustawa o ochronie zabytków mówi:
Art. 36. 1.Pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków [w tym przypadku miejskiego przyp. TONZ] wymaga:
(…)10)umieszczanie na zabytku wpisanym do rejestru: urządzeń technicznych, tablic reklamowych lub urządzeń reklamowych (…)
11) podejmowanie innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji lub zmiany wyglądu zabytku wpisanego do rejestru;
Oraz:
Art. 118. Kto bez pozwolenia umieszcza na zabytku wpisanym do rejestru urządzenia techniczne, tablice, reklamy oraz napisy, podlega karze grzywny.
Już niedługo artykuł ten będzie obowiązywał w nowym, mocniejszym brzmieniu. Można stwierdzić z całą pewnością, że czas reklam wielkoformatowych kończy się. Dział odpowiadający za reklamę i marketing w firmie IKEA z pewnością ma tego świadomość. Popyt na powierzchnie rodzi zjawisko, z którym staramy się walczyć. Jeśli w Toruniu nie rozpocznie się dyskusja na temat roli biznesu w kształtowaniu przestrzeni publicznej, sytuacja będzie się pogarszać. Biznes społecznie odpowiedzialny to taki, który potrafi budować swój sukces dokonując dojrzałych i odpowiedzialnych wyborów. Chcielibyśmy bardzo, żeby IKEA w naszym regionie taki właśnie biznes reprezentowała. Żałujemy, że tak nie jest.
Wszystkich, którym los zabytków leży, tak jak nam, na sercu zachęcamy do kontaktu poprzez profil na facebooku oraz adres mailowy tonz-torun@wp.pl.
P.S. Ikea zobowiązała się do natychmiastowego zdjęcia reklamy. W swoim internetowym poście napisała: „naszą intencją było także wsparcie fundacji, która dochód z umieszczania reklamy mogła przeznaczyć na prace remontowe oraz działalność prowadzoną w tym obiekcie”. Czy nie było na to wsparcie innych sposobów?
Odpowiedź:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz